Polska opiekunka w Niemczech: Czy to Niewolnica podopiecznych czy pracownik tzw oddelegowany przyjmujący zlecenie do pomocy w codziennym życiu przez 8 godz gwarantowanych czy 24 godz służbą- zadajemy sobie bardzo często takie pytanie nie tylko w tym skromnym studiu radiowym ale myślę ze wśród czytelników i słuchaczy radia to pytanie zawraca nam często myśli. Bo przecież bywa że są różne oferty które czytamy które to firmy lub rekrutanci nam podsyłają publikują na wszystkich grupach dotyczące opiekunek w portalach społecznościowych . Często te ogłoszenia są i bywa ze łakomym kaskiem( ze wzgledu na sytuacje ekonomiczną naszych rodzin za którą odpowiadamy i się poświęcamy) gdyż zapewne są tylko w takiej ofercie wymienione pozytywne obowiązki jakie nas czekają te trudne wymagające ponad siły już raczej utajnione inaczej mówiąc pominięte. Rzadko czytam w ogłoszeniu -ofercie chociażby to że harować prawie całą dobę trzeba będzie . I że ich podopieczni to ludzie ciężko chorzy i niedołężni bardzo rzadko się zdarza by choroba była lekka a opiekunka jako osoba do towarzystwa lub na spacer. Tak więc w Niemczech pracują tysiące polskich opiekunek i ciągle ich za mało jak wynika z prasy i analizy niemieckiej. Z przykrością muszę to napisać ale wszystkie agencje to takie targowisko jedno z największych skupiające niewolnic w Europie. Porównałem do targowiska bo proszę zauważyć i proszę prześledzić jak są podbijane i przebijane stawki danych firm lub rekrut antek.(w podobny sposób można zauważyć takie podobne transakcje na targowiskach gdzie jest kupujący i sprzedający) . Ta sama agencja ma 15 rożnych stawek a może się uda kupić pozyskać za 1050 Euro na miesiąc daną osobę. A jak w ostateczności nie udało się zwerbować to zmieniamy treść w ofercie i stawkę do 1350 Euro. Przecież to gołym okiem widać mówiąc kolokwialnie ze to jest wyzysk Człowieka przez Człowieka. Ja wiem i rozumiem ze agencje muszą zarabiać bo to przedsiębiorstwa które świadczą usługi i mają także koszty z tym związane ale czy aż tak wyzyskiwać i omamiać w nie właściwy sposób w ofertach. Psychologia Firm jest prosta biedne społeczeństwo na ogół potrzebuje pracy nawet za 1000 EUR z takiego większość wychodzi założenia firm i to w 67% się sprawdza . A praca opiekunki to nie jest praca gdzie po 8 godz wraca się do domu to jest praca która jej towarzyszy 24 godz na dobę mimo ze część opiekunek pracuje po 12 godz z przerwami ale zamieszkuje wśród podopiecznych i takie wspólne mieszkanie to stres który towarzyszy właściwie 24 godz. Nawet twardy sen nie zredukuje do minimum tego towarzyszącego stresu. A przecież różne sytuacje w tej pracy się spotyka i się zdarzają z którymi trzeba sobie poradzić i o to jeden z przykładów- Podopieczny Magdy, 42-letniej byłej pielęgniarki z Dusznik, bywał groźny. Któregoś dnia oblał ją wrzątkiem, innym razem próbował udusić. A kiedyś w środku nocy wparował do mojej sypialni mówi. Ubrany był w garnitur, w kapelusz, a w ręce trzymał wielki kuchenny nóż wspomina Magda. Z trudem udało mi się zachować spokój. Czy ty przypadkiem nie powinieneś być o tej porze w piżamie i w łóżku ? Zagadnęłam go a zaskoczony moją szybka reakcją i pytaniem jak mówi Magda bezwachania podopieczny odpowiedział- rzeczywiście , po czym przebrał się w piżamę i spokojnie położył do łóżka, gdyby nie moja błyskawiczna reakcja to nie wiem jak potoczyła by się sytuacja nawet nie chce myśleć. To było trzy lata temu, dopiero zaczynała pracę w Niemczech i nie miała pojęcia, że mój podopieczny jest chory na alzheimera. W agencji pośrednictwa dla opiekunek, która załatwiłam tę pracę, usłyszałam, że pojadę do uroczego staruszka z początkami demencji. Nie stawiano mi żadnych specjalnych wymagań, miałam tylko mówić trochę po niemiecku, chodzić na spacery no i doświadczenie w opiece nad ludźmi starymi i chorymi było wprawdzie mile widziane, ale niekonieczne jak usłyszałam w agencji -da Pani sobie bez problemu radę. I drugi przykład jakże wymowny kochani- No tak doświadczenie to znajomość realiów. A przecież większość z nas jedzie do Niemiec kompletnie nieprzygotowana na to, co tam zastanie - opowiada 44-letnia Grażyna z Bielska , z zawodu politolog. Jadąc do Niemiec, myślałam, że moja praca będzie polegać na towarzyszeniu seniorom w spacerach, przygotowaniu im posiłków i pogawędkach o pogodzie. Bardzo się pomyliłam i to bardzo. Moja historia to klasyczny przykład wykorzystywania opiekunek mówi głosem wzruszenia-rozrzalenia Grażyna. W każdym prawie niemieckim domu, w którym jest dziś starszy człowiek, jest też polska niewolnica i opowiada zażenowaniem i pełnych emocji które ma jeszcze w sobie. Pracę dostałam w małej wiosce z widokiem na Alpy pod Monachium cudowna miejscowość jak w bajce, miałam się zajmować 80-letnią panią jak opowiada. Na miejscu zastałam parę emerytów. Kobieta siedziała na wózku, trzęsła się cała więc zrozumiałam, że ma parkinsona o którym kiedyś czytałam . Potem okazało się, że opieki wymaga także jej mąż, po dwóch zawałach. Pracowałam właściwie bez przerwy. Córka moich podopiecznych zjawiała się rzadko, głównie po to, by wydawać kolejne mi rozkazy np. żeby po południu, kiedy mama zapada w krótką drzemkę, a ojciec ogląda mecz w telewizji, zrobiła porządek w szopie i wypieliła ogródek. I jeszcze upiekła ciasto z owocami a najlepiej szarlotkę. Zakazała też oddalania się od domu, bo jej zdaniem naraziłoby to staruszków na niebezpieczeństwo a tak byłam na uwięzi. Byłam jak w więzieniu, ale godziłam się na to, bo czułam się słaba, głupia i bezbronna . I zmęczona przede wszystkim, do granic wytrzymałości na prośby moje o rozmowę z agencją nie było takiej możliwości jak się okazało gdyż jak zadzwoniłam odpowiadali i powtarzali ze się odezwą ale przez cały mój pobyt nie oddzwonili i nie zainteresowali się moim losem. Staruszkowie budzili się bardzo wcześnie rano, i domagali się zaraz posiłku. Lubili dobrze zjeść, a mnie wydzielali dwie kromki chleba i kilka plasterków sera bywało ze już zachodził zieleniną. (Więc to pytanie jakie Pan postawił Niewolnice jest odzwierciedleniem moim i prawdą) . Na obiad dostawałam puszkę zupy. Nie mogła wyjść z domu, by kupić sobie coś w sklepie, więc zdarzało mi się podkradać jedzenie. Skądś przecież musiałam brać siłę, by przewijać i kąpać prawie stukilogramową panią. Nie miałam się nawet komu poskarżyć. Ich córka zakazała mi korzystania z telefonu nie mówiąc o internecie . Powiedziała, że mam pracować, a nie obrabiać im tyłki. Po powrocie do Polski spałam prawie bez przerwy przez trzy doby. Przysięgłam sobie, że już nigdy nie wrócę do Niemiec. Ale wróciłam po kilku miesiącach bo cóż miałam począć przecież córka wychodziła za mąż, trzeba było jakoś zarobić na wesele. Tak jak wyżej napisałem zubożałe jest nasze społeczeństwo i dlatego bywa ze bierzemy ofertę niesprawdzoną a pięknie opakowaną w słowa. Podobnych opowieści jest mnóstwo na popularnych forach internetowych dla polskich opiekunek pracujących za granicą na pewno czytacie . I to głównie samotność i poczucie braku wsparcia z firm jest też frustracją . Jak również kłopoty rodzinne i finansowe są powodem do wyjazdu by tylko zarobić te parę groszy które są tak przecież ważnym czynnikiem w naszym codziennym życiu, wiadomo że w Polsce tego byśmy nie zarobili co Niemczech ale jakim kosztem(życia rodzinnego) i wyrzeczeniem osobistym. I dlatego taka stworzona została okazja by korzystały na tym nie uczciwe firmy zleceniodawcy a zleceniobiorcy w dużej części ponosili konsekwencje -ale jeśli się mylę to proszę mnie poprawić drodzy słuchacze. Odniosłem wrażenie ze większość jest samotnymi matkami z niepłaconymi od miesięcy czynszami,bywa często ze po rozwodach (to nic złego nie świadczy o tych osobach a wręcz przeciwnie ze jak bardzo są determinowani by się podnieść i odnieść sukces)) , a byli mężowie uchylają się odpłacenia alimentów więc co pozostało wyjazd i praca na emigracji. W większości jak można zauważyć to są Panie ze złamanymi życiorysami które od kilka miesięcy lub lat w Niemczech pracują w tej ciężkiej zawodowej profesji Opiekunki. Poprzez tą ekonomie jaką trzeba można odczuwać większość stanęła w Polsce pod ścianą tak pod ścianą to bolesne stwierdzenie ale prawdziwe. I wyjeżdżają , bo to przecież jedyna możliwość, by zapewnić lepszy byt rodzinie. I płacą za to bardzo ogromną cenę cenę życia osobistego i rodzinnego. Zresztą drodzy moi znajomi i nie znajomi pisałem już tez na podobny temat. I otrzymałem bardzo dużo odpowiedzi bardzo pozytywnych chociaż przyznam się ze dwie były negatywne więc mogę to określić na 100 do 2. Jak powiedziała jedna z Pan (Maria-48 lat) że nie mam nic już nawet pozbyłam się marzeń które zawsze mi towarzyszyły Panie Andrzeju . Został mi zdziecinniały były hitlerowiec, którym się opiekuję, i wódka której smak i odór mnie odrzuca ale by zapomnieć o problemach sięgam po nią i przewracam kieliszek zamykając oczy i nos by nie czuć tego odoru. Przepraszam ale musiałby Pan przeżyć to co ja, to zrozumiałby Pan moje zachowanie. I mówi a raczej opowiada dalej swoją historię. Niech sobie Pan wyobrazi Półtora roku po tym, jak wyjechałam(nie wytrzymał rozstania i domowych obowiązków) i zostawił mnie mąż. Znalazłam się w piekle w środku piekła tego nikt nie zrozumie kto nie przeszedł osobiście. Do tej pory nie chce mi się żyć mówi. Mimo ze z wykształcenia jestem etnologiem z barku pracy w kraju podjęłam się pracy opiekunki i bywały chwile ze miałam często myśli samobójcze. Mówiąc o stopniu wykształcenia jak Pana to ciekawi to miałam na myśli ze większość i to jest norma, iż Opiekunki pełne zapału są do działania, ale bez kwalifikacji i doświadczenia chociaż z różnym wykształceniem co tez nie jest miernikiem odporności psychicznej i jadą do Niemiec po kłopoty. Jednostką tylko udaję się mieć satysfakcję z wyjazdu i tej pracy. Niech mi Pan wierzy radość którą opisują w postach to tylko taka przykrywka na zewnątrz w środku w sercu mają co innego,ból,tęsknotę,strach o rodzinę o swoje małżeństwo na którym im bardzo zależy a nie kiedy już się przez to poświecenie jakie dają wyjeżdżając do pracy nie są w stanie uratować Po tych ofertach widać jak Kobiety większości decydują się i myślą ech tam, przez dwa, góra trzy miesiące będę chodzić na spacerki ze staruszkiem, czasem go może nakarmię i przewinę. Potem zrobię sobie przerwę i znowu tam wrócę. Tymczasem rzeczywistość okazuje się inna i w większości przypadków trafiają do osób z otępieniem, zaburzeniem funkcji poznawczych, problemami emocjonalnymi, którymi powinni zajmować się specjaliści. Poznałam osoby opowiada dalej Pani Maria które po zaledwie kilkumiesięcznych takich mordęgach całkowicie się zawodowo i psychicznie wypaliły. Więc bardzo szybko do kraju wróciły w ciężkiej depresji którą teraz leczą a z nie którymi mam kontakt osobisty. Z wielka ciekawością wysłuchałem i bardzo dokładnie zrozumiałem jak ciężka i odpowiedzialna jest ta profesja i praca w opiece osób starszych na obczyżnie. Przeglądając codzienne oferty zauważyć można jak bardzo jest chłonny ten rynek pracy bo Niemcy w zastraszającym tempie się starzeją. Opieki wymaga już ponad dwa i pół miliona osób, a w 2045 r. liczba ta ma się zwiększyć do 4,5 miliona. Według statystyk za zachodnią granicą oficjalnie pracuje w tej chwili 25 tysięcy Polek, a nieoficjalnie mówi się nawet 310 tysięcy. I to największe współczesne targowisko niewolnic(-określam niewolnic za co przepraszam i to słowo dla mnie osobiście jest bardzo oburzające ale jak można inaczej określić skoro opiekun lub opiekunka jest większości w pełnej gotowości -dyspozycji 24 godz) w Europie. Nikt nie ma nad nad tym żadnej kontroli by w trudnych sytuacjach mogli zwrócić się i otrzymać pomoc. Gdyż prawdę powiedziawszy trzyma te Opiekunki w tej pracy nic innego jak kasa-EURO .Bo przecież nie zagrzybione łózko jak napisała Wioletta na którym śpi. I zastanawia się tylko jak zwierzyła się pisząc list , ile jeszcze jestem w stanie wytrzymać za 1100 euro na miesiąc- mogę tylko współczuć Pani-Pani Wioletto. Wiele opiekunek,jak można zaobserwować z postów na swoich grupach ale nie tylko na grupach Opiekunek co widać i można wyczytać ze nie radzi sobie z życiem przebywaniem na emigracji. Im mniejsze miasto, tym jest im trudniej. Odnoszę nie raz wrażenie i widzę te tragedie kobiet( Chciałbym zrobić taką prawdziwą audycje na Radiu na żywo któregoś dnia któregoś wieczoru by mogli się wszyscy których boli coś wsrodku i coś chcieli by zmienić by mogły się wypowiedzieć przedyskutować. Marzeniem Radia Soir jest by powstał taki telefon zaufania na który mogliby dzwonić wszyscy którzy potrzebują lub przechodzą trudne chwile i to taki telefon gdzie można by było dzwonić w kazdej chwili 24 godziny- co o tych pomysłach myślicie teraz w dobie takiej komunikacji można łączyć się z całym światem tym bardziej z Europą). Wiele z nich nie ma już do czego wracać znam tez takie osobiście przypadki. Wracają zmasakrowane psychicznie i to bardzo mocno zmaltretowane psychicznie pełne depresji. Jak napisała jedna z opiekunek policzyła, że w miasteczku, w którym dziś opiekuje się kolejną już staruszką, na dwadzieścia polskich opiekunek aż połowa nadużywa alkoholu. A jeszcze kilka lat temu w ogóle nie piły. Wcale jej to nie dziwi jak piszę , sama nieraz miałaby ochotę wychylić kieliszek czegoś mocniejszego. Zostawiłam w kraju czworo dzieci i męża, bardzo za nimi tęsknie ta tęsknota jest tak bardzo mocna i potęguje ze wróciłabym zaraz natychmiast nawet idąc na pieszą 700 km ale pieniądze które są tak potrzebne dla rodziny dzieci na ich byt zmusza mnie ta myśl by zostać. Ale na koniec coś tez pozytywnego .Jak zwierzyła się, jedna z Opiekunek bywają tez rodziny bardzo wielko duszne o milej wewnętrznej miłości do Opiekunek i jak wyznała jej podopieczna to że los ją nie szczędził a śmierć zabrała jej dwójkę dzieci i zastanawia się często już na łożu za co ją pokarał los , I był czas ze na świecie była całkiem sama, ale mam teraz Dorotę z Polski i chociaż jestem zgorzkniała już zewzgledu na wiek i chorobę jak mowi to Dorota jest dla mnie lekarstwem i córka przybraną na dobre i złe chwile powiada.
Tytuł: POTRZEBNA ZMIENNICZKA
Do napisania takiej refleksji skłoniło mnie między innymi rozmowy jakie z Opiekunkami/Opiekunami oraz właścicielami Firm przeprowadziłem. To jest moje osobiste odczucie wynikające z przeprowadzonych rozmów. Radio Soir stoi w poczuciu sprawiedliwości społecznej by każdy miał takie same prawa i był traktowany we właściwy sposób godny,etyczny by czuć wartość wspólną bo to najistotniejsza zasada wspólnoty i dlatego utwierdzam się w poglądzie i jestem przekonany, że wszyscy możemy dużo zyskać , żyjąc w społeczeństwie, w którym nie ma podziałów w kręgach nie tylko w branży opiekuńczej Zapraszam do całego artykułu na stronie radia w zakładce Opiekunki link ......... Bardzo dużo osób poszukuje pracy w opiece, firmy także szukają opiekunek do pracy ,ofert jest bardzo dużo i jest też w czym wybierać i przebierać, przeglądając różne grupy natrafiam często na ogłoszenia „szukam zmienniczki". Chociaż może wydawać się, że jeżeli opiekunka szuka zmienniczki dla samej siebie to będzie to oferta pracy „na czarno" zdawało by się ale to jest bardzo mylne spostrzeżenie bo bywa bardzo często że właściciele firm Opiekuńczych wysługują się daną opiekunka do werbowania sobie zmienniczki. Taką osobę można by nazwać Mistrzynią pewnej manipulacji zaborczej z despotycznym nastawieniem i nie znające znaczenia partnerstwa zawodowego , chociaż zaznaczam że nie wszystkie osoby mają taki styl i predyspozycję zachowania w stosunku do innych osób. Większość osób które stają się pośredniczkami to ich praca dodatkowa w opiece ale też szukają zmienniczki , gdyż opuszczają prace po przepracowaniu pewnego czasowego okresu i opuszczają na czas urlopu gdyż najczęściej praca odbywa się jak sami wiecie 6 tygodni pracy, 6 tygodni urlop. ale uzurpują sobie że to one będą decydować o wszystkim na danej szteli skoro ja znalazłam zmienniczkę . Powodem tego jest miejsce pracy, na które najczęściej przyjechały jako pierwsze. I to właśnie one energicznie zamieszczają ogłoszenia o tym, że szukają zmienniczki w bardzo szybki czasie . Przeglądając posty grup opiekunek osób starszych, a także ogłoszenia prasowe lub internetowe portale ogłoszeniowe widać bardzo często takie ogłoszenia. . Robią to w dobrych intencjach zazwyczaj tak uważają ale idąc tropem psychologi pracy takie zachowanie wynika z pewnej bojaźni ale także chcą być świadome i pewne że będą miały kontrolę nad zmienniczką która została z werbowana i że po okresie urlopowym wracają w to same miejsce. Jest nie miłe bardzo i nie przyjemne dla zmienniczki gdy w nie właściwy sposób jest przekazywana sztela i obowiązki w sposób zbyt często szorstki .Bywa bardzo często ze przekazanie miejsca pracy polega na trzech zdaniach tak ujęte w trzy zdania zakres obowiązków a nie daj boże by zmienniczka złamała zakaz obowiązków i zrobiła w dobrej intencji coś więcej zazwyczaj padają słowa -ja tak to robisz i nie waż się tego zmieniać co ja Ci przekazałam nawet gdyby to miało przynieść satysfakcję i przyjemność Podopiecznej lub Podopiecznemu, gdyż ja Ci załatwiłam tą pracę i powinnaś być wdzięczną -. Zapewne te osoby które to czytają doświadczyły na własnej skórze takie zachowanie i słowne upomnienie i doskonale wiedzą że mienią się takie osoby samożwanicze Królewnę szteli tak mogę to określić. Chociaż większość z nich ma wielką znieczulice to wyłącznie dla proformy będą dzwonić w czasie urlopu dopytywać o stan zdrowia zachowania babci czy pana dziadka. To tak na pozór by nadal w oczach zmienniczki pozostać królowa szteli ale są tez zmienniczki i Podopieczne które nie dają się nabrać na ich despotyczną manipulację. Praca w opiece nad osobami starszymi jest wystarczająco trudna i obciążająca psychicznie, o tym każda Opiekunka doskonale wie i tzn bardziej powinno bz rozumienie. Jak z częstych rozmów wynika , ze nie każdy opiekun lub opiekunka , którzy starają się znaleźć dla siebie i swoich podopiecznych dobrą zmienniczkę lub zmiennika są despotami lub oszustami. Są również całkiem normalne szczere odpowiedzialne i bezinteresowne ich oferty pracy . Jak czytam wiele firm opiekuńczych płaci swoim pracownikom prowizję za znalezienie rzetelnej, uczciwej zmienniczki. Ale są firmy które w ten sposób też nachalny naciskają opiekunki w poszukiwaniu zmienniczki a w podziękowania nawet nie powiedzą „DZIĘKUJE" większość Opiekunek tych z wielkim doświadczenie i tak samozwańcze królowe szteli na własną rękę prowadzą poszukiwanie zmienniczek, powodem jest , ze dużo czasu spędzają w Niemczech,Francji,Italii ale chcą w newralgicznych okresach święta, wakacje spędzić więcej czasu ze swoją rodziną nie myślą by w proporcjonalny sposób podzielić te okresy sprawiedliwie by i zmienniczka była zadowolona jak mówi staropolskie przysłowie :wilk syty i owca cała" . Czytając każde ogłoszenie o pracy, przynajmniej te poza granicami naszego Kraju powinniśmy zdać się na własną intuicję. Jeśli masz wątpliwość ,wątpliwości co do szczerości intencji lub emocjonalnego entuzjazmu proponujący nam pracę, nie podejmuj polemiki i szukaj dalej pracy taka moja propozycja . I jestem przekonany ze znajdziecie dobra prace w opiece w Niemczech, Francji .Italii z której można mieć satysfakcje. Radio Soir będzie też wam wdzięczne za opinie możecie też co bardzo wskazane nas pytać, chwalić, ganić, czy podsuwać pomysły na tematy Do następnego artykułu. Radio Soir
|